Dziewczynka z koszyczkiem, podśpiewując udaje się do lasu na grzyby, wokół słychać odgłosy wystrzałów z armat. Tak zaczyna się najnowszy film Sofii Coppoli Na pokuszenie.
Sceneria dosyć bajkowa, odrealniona. I chociaż czas i miejsce akcji można podać z wielką dokładnością (trzeci rok wojny secesyjnej, wiejska posiadłość na południu Stanów Zjednoczonych), to właściwie i czas i miejsce akcji są bez znaczenia. Cała sceneria (doskonałe kadry!) jest skąpana we mgle, która sugeruje, że ta opowieść jest uniwersalna, bardziej jak baśń, albo przypowieść.
Dziewczynka z koszyczkiem oprócz grzybów i leśnych stworzeń znajduje w lesie rannego żołnierza. Nie za bardzo wiedząc co z nim począć zabiera go do miejsca swojego aktualnego pobytu, czyli do pensji dla młodych panien pani Farnsworth – żeńskiej szkoły z internatem, w której młode kobiety starają się dotrwać do końca wojny. Dom jest emanacją kobiecości – cały wyłożony miękkimi, jasnymi tkaninami z koronką i kwiatami. Mężczyzna jest wrogiem, jankesem, jednak nie ma to większego znaczenia – dla młodych kobiet niebezpieczni mogą być mężczyźni z obu obozów (Marta Farnsworth przestrzega dziewczęta przed sprzymierzonymi żołnierzami Unii, którzy odwiedzają dom).
Ranny mężczyzna, kapral John McBurney, jest zupełnie nieszkodliwy. Dziewczyny traktują go ja zbitego psiaka, który szedł za nimi całą drogę, więc go przygarnęły i mogą się nim zaopiekować. Kapral John McBurney nie jest im dłużny (w końcu trafił do raju, nadskakują mu piękne, młode kobiety) i traktuje panienki jak laleczki do zabawy i trenowania naprawdę banalnych komplementów. Dziewczyny nie dostrzegają banału tej sytuacji i też zdają się nie widzieć, że kapral McBurney podrywa wszystkie po kolei. Raczej cieszą się, że wreszcie mają dla kogo założyć strojne sukienki czy zagrać na klawesynie.
Wojna trwa od trzech lat, jej końca nie widać, młode dziewczyny nie wiedzą czego mogą spodziewać się w przyszłości, bo rzeczywistość, którą znają, to wojenna samotność. I potworna nuda. Przecież te kobiety są zamknięte w jednym domu przez kilka lat! Nie mogą odpalić netfliksa, a jedyną rozrywką są lekcje francuskiego i śpiewu, względnie pielenie ogródka. Naprawdę można zwariować. I tę nudę, i rezygnację, i frustrację, i głód towarzystwa mieszkanek pensji pani Farnsworth czuje się w filmie Coppoli (a także w książce Thomasa Cullinana).
Przez pierwszą część filmu nie warto spodziewać się fajerwerków. Mamy znudzone dziewczęta i tandetnego komplemenciarza.
Jednak w miarę upływu czasu i rekonwalescencji chorego, i one i on zaczynają sobie pozwalać na coraz więcej i coraz śmielej. Aż dochodzi do momentu przesilenia, po którym już nic nie jest takie samo.
Nie będę pisać jaki był ten zwrot akcji, ani jak zakończył się pobyt kaprala Mc Burneya w pensji panny Farnsworth. Powiem tylko, że tytuł Na pokuszenie jest przewrotny, bo na końcu nie wiadomo kto kogo skusił i do czego. A morałem całej tej historii może być przestroga: uważaj o czym marzysz, bo marzenia się spełniają.
moja ocena: 7.5/10