Amsterdam to miasto idealne na kilkudniowy wypad (chociaż także na dłuższe zwiedzanie). Jest to jedno z tych fantastycznych miejsc gdzie każdy znajdzie coś dla siebie – jest woda, jest zieleń, jest historyczna architektura, jest architektura supernowoczesna, muzea z fantastycznymi zbiorami, legalna marihuana i mnóstwo knajp. A zatem, co warto zobaczyć, poczuć i przeżyć w tym niesamowitym mieście?
Zapraszam na moje subiektywne 10 powodów, dla których Amsterdam jest super. Na dole artykułu znajdziecie też moje doświadczenia z tego jak poruszać się po mieście, gdzie spać i ile to wszystko kosztuje.
1. Kanały
Amsterdam zwany jest Wenecją Północy (podobnie jak Petersburg i pewnie jeszcze kilka innych miast), jednak po pierwsze – Wenecja jest tylko jedna, a po drugie – to porównanie jest krzywdzące dla Amsterdamu, bo jego kanały to znacznie zmodernizowana i ulepszona wersja tych weneckich, więc nazwaliśmy go z Radkiem Wenecją 2.0.
Kanały Amsterdamu zostały wytyczone w XVII wieku, ich układ nie jest ani trochę przypadkowy. Zadbano o to aby amsterdamskie chodniki nie miały schodów, żeby oprócz domów i kawałka chodnika mieściła się przy nich także wygodna ulica i pas zieleni z drzewami. Cała historia i zasada działania amsterdamskich kanałów została fantastycznie przedstawiona w specjalnym muzeum czyli Het Grachtenhuis, a także (mówiąc zupełnie nieskromnie) w moim i Radka filmie (polecam pełny ekran):

Makieta z muzeum amsterdamskich kanałów.
2. Podglądanie
Holendrzy prawie w ogóle nie używają firan. Po prostu nie wstydzą się tego jak mieszkają i co robią w domu. Kiedyś była to oznaka uczciwości, dziś okazja żeby zerknąć i podejrzeć Oczywiście nie wolno przesadzać, bo gapienie się komuś w okna jest tu tak samo niekulturalne jak gdziekolwiek indziej na świecie, jednak jest to zupełnie inne podejście do życia i mieszkania niż w Polsce, gdzie cały czas popularne są zewnętrzne żaluzje i grube firany. Osobiście, w tej kwestii dużo bardziej pasuje mi podejście holenderskie.
3. Dawna architektura
Oczywiście można rozpisywać się o zamku królewskim, który wcale nie wygląda jak jakiś zamek albo pałac, tylko jak ratusz miejski, którym był zanim wprowadził się tam król, albo o pompatycznej architekturze Rijksmuseum, czy innych instytucji. Ale tym, co pewnie przykuje największą część Waszej uwagi będą zwykłe miejskie domy – ciemnoceglane, z białymi oknami, trójkątnymi szczytami i hakami do wciągania towarów. Zostały zbudowane hurtem, dlatego wyglądają razem tak spójnie i dlatego spacer między nimi jest tak przyjemny.

Typowy amsterdamski widok.
4. Architektura współczesna
Holanda to kraj architektonicznej awangardy. Architektci nie boją się odważnych ruchów, mocnych kolorów czy śmiałych i totalnych idei dla swoich budynków. Silna tradycja planowania miast sprawia, że wszystko to wygląda spójnie i do siebie pasuje. W Amsterdamie można znaleźć takie dziwy jak na przykład ten blok mieszkalny, który wygląda jakby był zbudowany z poustawianych na sobie kontenerów – i to skojarzenie jest jak najbardziej słuszne, bo przecież jesteśmy w porcie i podobne kontenery są przewożone statkami. Inny ciekawy blok jest jak wieloryb, który wyłania się z oceanu. Jednak moim ulubionym miejscem jest dzielnica Borneo. Znajdują się w niej domy jednorodzinne, położone nad kanałami, zbudowane na bardzo wąskich działkach – zupełnie tak jak w XVII wieku, jednak te domy są supernowoczesne i każdy z osobna jest architektoniczną perełką.
5. Muzea
Jeżeli nazwiska takie jak Rembrandt van Rijn, Johannes Vermeer, Willem Claesz Heda, Frans Hals, czy Vincent van Gogh wywołują u was szybsze bicie serca, to z pewnością w Amsterdamie wasz apetyt na sztukę zostanie w pełni zaspokojony. Rijksmuseum (najważniejsze amsterdamskie muzeum) oferuje bardzo szeroką kolekcję sztuki dawnej, najwyższej jakości – holenderskie martwe natury, sceny rodzajowe, religijne, na to wszystko warto przeznaczyć dużą część dnia, absolutne minimum to 4 godziny. Stedelijk to muzeum sztuki współczesnej, od końcówki XIX wieku do współczesności. Nie zwiedzałam go, ale kolekcja wygląda bardzo interesująco. Van Gogh Museum – to największa kolekcja dzieł Van Gogha jaką można zobaczyć. 5 września 2015 roku zakończył się remont strefy wejściowej muzeum, więc obecnie można je zwiedzać w pełnej okazałości. Z dzieł malarskich można jeszcze zwiedzać Dom Rembrandta, z pewnością można się w nim dowiedzieć wielu ciekawych informacji na temat artysty, jednak należy pamiętać, że nie znajdziemy w nim najbardziej znanych dzieł, bo po prostu wiszą w innych, ważniejszych muzeach (na przykład w Rijksmuseum).
Jednak nie samą sztuką Amsterdam stoi. Dla ciekawskich baaardzo polecam niezbyt często opisywane w przewodnikach muzeum kanałów Het Grachtenhuis. Jest też oczywiście Dom Anny Frank – superpopularne miejsce, zazwyczaj ciągnie się przed nim dłuuuga kolejka. Jest także Muzeum Żeglugi, Muzeum Seksu, Muzeum Diamentów, Heinekena, Tulipanów czy Sera. Dla każdego coś miłego.
6. Jedzenie
Holandia nie słynie na świecie ze świetnej kuchni, jednak parę rzeczy im się udało. Oczywiście są to sery i oczywiście jest to znane na całym świecie piwo. Dla tych, którzy lubią śledzie, być może będzie to jeszcze ichniejszy śledź, ja nie lubię, więc nie wiem. Mają też swoją wersję polskich pączków czyli oliebollen.
Jednak dla mnie najbardziej holenderskim przysmakiem jest Stroopwafel. Są to dwa wafelki sklejone ciągnącym się, karmelowym spoiwem, podawane na ciepło – niebo w gębie. Najfajniej jest kupić je w budce pomiędzy Rijksmuseum i Van Gogh Museum i zjeść przy fontannie, w otoczeniu tulipanów.
7. Tulipany
Tulipany można znaleźć wszędzie. Na miejskich klombach i rabatach są dość oczywiste, ale w Amsterdamie nawet zielone przestrzenie pomiędzy jezdniami są obsadzone właśnie tymi holenderskimi kwiatkami. Rodzajów jest całe mnóstwo, a najlepsze jest to, że na targu kwiatowym (który trzeba odwiedzić) można kupić ich cebulki. Podobno wiosna to nie najlepsza pora na kupowanie i sadzenie cebul kwiatowych, jednak nam jakoś się udało, bo większość kwiatów wzeszła w tym roku i pierwsze już zaczęły kwitnąć.
8. Dzielnica czerwonych latarni
Tego nawet nie trzeba zobaczyć, bo same obrazki nic nie oddadzą, to trzeba PRZEŻYĆ, a zapamięta się samo.
9. Dzień Króla
Przypada 27 kwietnia w dzień urodzin obecnego króla Wilhelma Alexandra. Król tego dnia wyjeżdża ze stolicy, a jak kota nie ma to myszy harcują. Cały Amsterdam zamienia się wtedy w gigantyczną imprezę. Ulice są pełne ludzi (którzy specjalnie tego dnia przyjeżdżają do miasta), wszędzie słychać muzykę i dobrą zabawę. Tego dnia można prowadzić handel bez odprowadzania podatku, a zatem wszędzie można spotkać małe kramiki z najróżniejszymi przedmiotami wystawionymi do sprzedania. Jeżeli wybierzecie się wtedy do Amsterdamu to pamiętajcie – tego dnia nie da się nie imprezować.
10. Otwartość
To co jest wspaniałe w Amsterdamie i w ogóle w całej Holandii to ich otwartość i akceptacja dla wszelkich odmienności. To kraj z legalną marihuaną, pełnymi prawami dla kobiet (legalną aborcją), niedyskryminujący homoseksualistów (małżeństwa z adopcją dzieci), w którym ludzie nie czują się w obowiązku ukrywać przed światem za grubymi firanami. Tutaj każdy może się czuć po prostu u siebie. Nie bez przyczyny „biografia” miasta pióra Russela Shorto nosi tytuł „Amsterdam. Historia najbardziej liberalnego miasta na świecie”.
A teraz parę praktycznych informacji:
Gdzie spać?
Ja spałam w Hotel de Filosoof, który występuje w książce Johna Greena „Gwiazd naszych wina”. Wybór był przypadkowy, ale dzięki niemu przeczytaliśmy z Radkiem tą książkę. Hotel jest dość blisko centrum. No i to by było na tyle z jego zalet.
Jak się poruszać po Amsterdamie?
My kupiliśmy bilet tygodniowy na komunikację publiczną. Kosztował ok. 30 euro. Nie wiem, czy bardziej opłacało by się kupować pojedyncze, czy w ogóle nie kupować, jednak bilet wystarczający na cały pobyt sprawia, że nigdy nie musimy się martwić o transport i jak mamy ochotę gdzieś pojechać to po prostu wsiadamy w tramwaj, autobus, czy metro i jedziemy.
Zazwyczaj nie kupuję biletów, które są w pakiecie ze zwiedzaniem muzeów, bo istnieje duże ryzyko, że nie wejdę do tylu muzeów żeby się to opłacało, więc po co narzucać sobie takie ramy?
Czy jest drogo?
Tak. Ale warto 🙂