50 lat temu 13 tysięcy osób uznanych za obce musiało opuścić swój kraj. Wyjeżdżali zostawiając w Polsce wszystko, co było dla nich cenne – więzy rodzinne, przyjaciół, pracę, dom, majątek. Był to efekt prowadzonej konsekwentnie antysemickiej akcji propagandowej. O przyczynach, przebiegu i konsekwencji tych dramatycznych wydarzeń opowiada wystawa „Obcy w domu. Wokół Marca ‘68” w muzeum Polin.
Wystawy historyczne są często bardzo trudne, bo muszą pokazać wydarzenia, przedstawić ich problematykę z wielu różnych perspektyw, często dodać do tego bardziej ogólne tło historyczne i wszystko to opakować w atrakcyjną dla widza formę, wprowadzającą w nastrój odpowiedni do przedstawianych wydarzeń. Bardzo łatwo jest taką wystawę „przegadać” zbyt wielką ilością tekstów źródłowych i eksponatów, lub przesadzić z atrakcyjnością wizualną i uzyskać chaos dźwięków i mrugających obrazów, które do tego trzeba klikać w różnych miejscach żeby uzyskać informacje. Tutaj, moim zdaniem, udało się wszystko wyważyć i jako historyczny laik wyszłam z wystawy bogatsza o wiedzę, przeżycia, emocje, ale nie zakrzyczana i przytłoczona.
„Rzetelna narracja historyczna w połączeniu z nowoczesnymi formami wystawienniczymi to nasza recepta na skuteczną edukację na temat wydarzeń Marca ’68” – mówią kuratorki wystawy Natalia Romik i Justyna Koszarska-Szulc.
Na wystawie Obcy w domu. Wokół Marca ’68 znajdziemy mnóstwo spisanych fragmentów przemówień, wycinków gazet, nagrań, pamiętników, dokumentów, które po kolei prowadzą nas od ogólnego tła historycznego (lata 60. to był okres protestów na całym świecie), przez politykę PRL (stopniowe celowe narastanie przekazu antysemickiego), po samo odwołanie przedstawienia Dziadów, idące za tym protesty, pacyfikacja i wreszcie wyjazdy – sposoby i kierunki ucieczki polskich żydów z kraju. Kulminacyjnym punktem wystawy jest przestrzeń zainspirowana wnętrzem Dworca Gdańskiego, skąd wielu żydów opuszczało Warszawę. Możemy tutaj usiąść wygodnie na oldschoolowym fotelu z epoki i przez słuchawki posłuchać relacji emigrantów.
Chyba najbardziej poruszającym elementem wystawy jest jej ostatni rozdział. Jak już przejdziemy przez całe tło historyczne, antysemicką propagandę, wspomnienia emigrantów, zobaczymy skąd wyjeżdżali i jak radzili sobie w krajach, w których się znaleźli, zobaczymy jak wyglądała sztuka Marca, to po tym wszystkim dostajemy współczesne spojrzenie i wydarzenia najnowsze. Nagłówki ze współczesnej prasy i internetu w przerażający sposób przypominają te sprzed 50 lat. Na specjalnym ekranie można przejrzeć też między innymi wybrane anonimowe listy, które od końca stycznia tego roku napływają do ambasady Izraela w Polsce.
No cóż, ekspozycja w muzeum Polin nie napawa optymizmem. Ale może nie zawsze chodzi o dobry humor? W 1968 roku Polska straciła wielu wykształconych, wartościowych ludzi, którzy swój potencjał rozwijali w bardziej przyjaznym kraju. Trudno nie zadać sobie pytania do czego doprowadzi obecna fala hejtu i nienawiści.
Na tę wystawę najlepiej zarezerwować sobie przynajmniej dwie godziny, bo warto obejrzeć ją dokładnie i zrozumieć.