• O mnie
  • Kultura
  • Lifestyle
  • Podróże
Good Idea Life
  • O mnie
  • Kultura
  • Lifestyle
  • Podróże
Login
  • O mnie
  • Kultura
  • Lifestyle
  • Podróże
Good Idea Life
KsiążkiKultura

Teorię względności stworzyłA Einstein

21 lut 2017 12 komentarzy

Kiedy dziś o 4:30 rano skończyłam czytać Panią Einstein aż mną telepało ze złości. Co za skończony egoista, buc i szmondak! Nie sądziłam, że kiedykolwiek pomyślę w ten sposób o nobliście.

 

Pani Einstein  opowiada historię dotychczas pomijaną, mówi o roli kobiety w karierze genialnego mężczyzny, który jest z nią związany. Mężczyzny, który nigdy nawet się nie zająknął o jej wkładzie w jego sławę.

Książka zaczyna się w październiku 1896 roku, kiedy dwudziestoletnia Serbka, Mileva Marić, przyjeżdża do Zurychu aby studiować na politechnice. Nie dość, że jest słowiańską kobietą, która chce się kształcić w czymś innym niż obsługa męża, to jeszcze wybiera typowo męski kierunek – fizykę. Była piątą kobietą w historii, którą przyjęto na ten wydział.

 

„ Na ich bladych twarzach malował się szok i jakby cień pogardy. Nic – nawet plotki- nie przygotowało ich na widok kobiety.”

 

Mileva jest ambitną i zdolną studentką, ale jest też zwykłą młodą dziewczyną, która dopiero wkracza w dorosłe życie. Nic dziwnego, że daje się ponieść emocjom, i pomimo wcześniejszych planów żeby całe swoje życie poświęcić karierze, zakochuje się w koledze ze studenckiej ławy, Albercie Einsteinie. Tym bardziej, że Mileva jest niepełnosprawna i uważała, że jej defekt wyklucza ją z grona kobiet zdatnych do małżeństwa. Podziw w oczach młodego Alberta jest dowodem przeciwko tej tezie, Milevie wydaje się, że może mieć wszystko – i karierę naukową i męża. Razem snują wizje swojej kariery jako pary naukowców, teoretyków fizyki.

 

Po raz pierwszy Albert wykreśla nazwisko Milevy Marić jeszcze kiedy ona jest studentką. Właśnie napisali pierwszy wspólny artykuł naukowy. On szuka pracy i przekonuje ją, że dla dobra jego kariery ważne jest żeby przedstawił artykuł jako własny, to zwiększy jego szanse zatrudnienia, a przecież mają wziąć ślub. Mileva zgadza się bardzo niechętnie. Potem Albert już nigdy nie pytał jej o pozwolenie. Ale Mileva jeszcze dosyć długo żyje złudzeniami i początkowo nawet nie zauważa jak jej miłość stopniowo przechodzi w nienawiść, a młodzieńcze marzenia w rzeczywistości okazują się koszmarem.

 

pani einstein okladka

Świetna grafika okładkowa! Mileva Marić Einstein – zapomniana kobieta nauki.

 

A jak było naprawdę? Czy Pani Einstein istotnie była aż tak tragiczną postacią? Autorka, Marie Benedict, zaznacza, że nie pisała biografii tylko beletrystykę. Ksiażkę opierała na zachowanych listach Milevy, Alberta, ich rodzin i przyjaciół, a także ich notatkach i dokumentach. Z korespondencji między Milevą i Albertem a także między Milevą i jej przyjaciółką Heleną wynika, że pracowali z Albertem nad wspólnymi projektami. Jeżeli macie ochotę pogrzebać to tutaj znajdziecie m.in. listy miłosne Alberta: http://einsteinpapers.press.princeton.edu Nazwiska Milevy Marić Einstein nie znajdziecie jednak pod żadną z opublikowanych prac naukowych.

 

Jest duża szansa, że pani Einstein miała wkład w powstawaniu teorii względności, która Albertowi Einsteinowi przyniosła sławę i nagrodę Nobla. Nie wiadomo jaki był jej wkład, czy to była głównie jej koncepcja, czy pisali to wspólnie, czy Mileva pomagała Albertowi tylko w wykonywaniu obliczeń, czy robiła mu herbatę i kanapki. Książka Pani Einstein prowokuje nas do zastanowienia się jak to było naprawdę? Dlaczego historia pomija genialne kobiety? Czy teraz po ponad 100 latach kobiety mają równe prawa w dostępie do badań i odkryć naukowych?

 

Debiutancka powieść Marie Benedict nie wspina się na wyżyny literackiego wyrafinowania, ale moim zdaniem nie musi, bo wywołuje emocje i prowokuje pytania. Można ją czytać jako uniwersalną opowieść o życiu w toksycznym związku, w którym jedna strona jest wykorzystywana i tłamszona, by druga mogła ogrzewać się w blasku sławy. Słyszałyśmy o tym nie raz, jak bite kobiety nie odchodzą od swoich mężów, jak przyjaciółka nie zauważa, że jej chłopak traktuje ją jak służącą, jak profesor traktuje doktorantki jak prywatny harem. Takie historie są obok nas, może nie są częste, ale są. Tą książkę można traktować też jako przestrogę żeby nigdy, w żadnym związku, nie być jak Pani Einstein.

0
#Tags
feminizmfizykanauka

Share

0
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • Pinterest

Previous Post

Oscary 2017 – wszystkie najlepsze filmy

Next Post

Łodź. Zima, sztuka i ciepła herbata.

Podobne wpisy

///////////////
KsiążkiKultura

10 inspirujących filmowych kobiet

10 mar 2019 0 comment
KsiążkiKultura

Oscary 2019 – kto i dlaczego wygra(ł)?

8 mar 2019 0 comment
KsiążkiKultura

W wolnym czasie #4 – zimo, idź już sobie

25 mar 2018 0 comment

Znajdź mnie na:

Ostatnie wpisy

Wyzwanie rysunkowe

Wyzwanie rysunkowe

1 lut, 2016
14589 4
W wolnym czasie w Warszawie – czyli moje ulubione kawiarnie ♥

W wolnym czasie w Warszawie – czyli moje ulubione kawiarnie ♥

9 wrz, 2018
3993 0
W wolnym czasie #4 – zimo, idź już sobie

W wolnym czasie #4 – zimo, idź już sobie

25 mar, 2018
2398 0

Kategorie

  • DIY
  • Dizajn
  • Film
  • Girl Power
  • Girl Power
  • Książki
  • Kultura
  • Life Style
  • Lifestyle
  • Podróże
  • seriale
  • Sztuka

Popular Posts : Książki

///////////////
Bookathon! Czyli wracam za tydzień
KsiążkiKulturaLifestyle

Bookathon! Czyli wracam za tydzień

3 lip 2016 2 komentarze

Bookathon, czyli maraton czytelniczy, dla tych którzy też chcą w czymś wystartować, ale chwilowo mają dość sportu. 7 dni i 7 czytelniczych zadań do wykonania,…

Read more
1+
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • Pinterest
Reguły, których nie warto przestrzegać
Girl PowerKsiążkiKultura

Reguły, których nie warto przestrzegać

9 kw. 2017 6 komentarzy

Są takie książki, które mimo że nie opowiadają o przyjemnych wydarzeniach, podnoszą na duchu i dają nadzieję. Tak było u mnie z „Regulaminem tłoczni win”…

Read more
1+
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • Pinterest
W wolnym czasie #4 – zimo, idź już sobie
FilmKsiążkiKulturaLifestyleserialeSztuka

W wolnym czasie #4 – zimo, idź już sobie

25 mar 2018 0 comment

Zima to zdecydowanie najgorsza pora roku, więz żegnam ją bez żalu. Tym bardziej, że malinowa herbata już mi bokiem wychodzi, a przytulny kocyk zaczął gryźć…

Read more
1+
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • Pinterest

Popularne wpisy

Czy ktoś kto nigdy nie oglądał Gwiezdnych Wojen będzie się dobrze bawił na Przebudzeniu Mocy?
1

Czy ktoś kto nigdy nie oglądał Gwiezdnych Wojen będzie się dobrze bawił na Przebudzeniu Mocy?

21 gru, 2015
3811 0
Prezent last minute
2

Prezent last minute

22 gru, 2015
5101 8
10 najśmieszniejszych kotów średniowiecza!
3

10 najśmieszniejszych kotów średniowiecza!

27 sty, 2016
8930 0

Tagi

aiagi Amsterdam architektura balans barok Czechy DIY feminizm film filmy Frankfurt Gwiezdne Wojny Han Solo jedzenie John Irving Katarzyna Bonda kryminał książka książki kubki malarstwo malowanie margaret atwood nathan hill niksy opowieść podręcznej oscar oscary podróże powieść praga prezent Przebudzenie Mocy przyroda recenzja renesans serial Star Wars sztuka teatr wielkie kłamstewka zima zwiedzanie średniowiecze święta

O mnie

profilowe

Cześć,

Nazywam się Natalia Szcześniak i na co dzień zajmuję się produkcją filmów na kanał AIAGI.    
  • Facebook
  • Twitter
  • Pinterest
  • Instagram
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No connected account.

Please go to the Instagram Feed settings page to connect an account.

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.OKPolityka prywatności