Gdyby była opcja podłączenia się dożylnie pod kroplówkę z kofeiną to raczej bym się nie zdecydowała. Owszem, kawa jest potrzebna do życia, czasem wręcz niezbędna, ale to nie znaczy, że można ją pić byle jak. W zaspokajaniu nałogu ważne jest też, żeby robić to stylowo.
Dobra kawiarnia jest jak terapeuta – poprawi humor, przytuli, nakarmi i napoi ciepłem i słodyczą. A niestety wieczory nieubłagalnie się wydłużają, więc niebawem dobra kawiarnia będzie tym, czego wszyscy będziemy potrzebować. Mam w Warszawie swoje ulubione adresy, w których mogę przesiedzieć pół dnia, pracować, rozmawiać, czytać, gapić się w pustkę i nigdy mi się nie nudzi. Oto one:
Organic Coffee
To moja ulubiona ursynowska kawiarnia! Bardzo cenię to miejsce, bo są tu różne rodzaje mleka z rzeczy, których pozornie nie da się wydoić. Np. z migdałów albo owsa (a to świetnie komponuje się z kawą). Nazwa sugeruje zdrowe jedzenie i to wrażenie mi cały czas towarzyszy – wszystko wygląda na zdrowe i dobrze smakuje. Na przykład zupa jest codziennie inna, a zawsze dobra. Zazwyczaj przyjeżdżam tu na rowerze – dzięki temu nie mam żadnych ograniczeń w pałaszowaniu tutejszych przysmaków, bo co zjem, to spalę jadąc.
Bardzo szanuję też tutejszy wystrój z soczystą zielenią na ścianach.
Coffee Desk
Zawsze kiedy mam wolną chwilę w Śródmieściu, wpadam do Coffee Desk. Błękitne fotele i mili bariści są w stanie ukoić nawet najbardziej skołatane nerwy. Wszystko tu jest ładne i zaprojektowane – surowe drewno, modne fotele, ruszty, z których zwisają roślinki, dizajnerskie lampy, turkusowy ekspres do kawy – wszystko do siebie pasuje i jest w kojących, pastelowych barwach. A kawa z pewnością smakuje lepiej (a na pewno mi smakuje lepiej) podana w pięknych filiżankach.
Mariensztat Coffee
To miejsce odkryliśmy przypadkiem. Pewnej mroźnej zimy, po nagrywaniu odcinka AIAGI cali skostniali z zimna szukaliśmy z Radosławem jakiegokolwiek źródła ciepłego napoju, najlepiej z kofeiną. Tak trafiliśmy do kawiarni przy mariensztackim rynku i przepadliśmy. Domowa atmosfera przypomina tę z filmu „My Blueberry Nights”, tylko tutaj kawy (niestety) nie podaje Jude Law. Ale jest neon, są przytulne kanapy, ciepłe kolory i owocowe ciasta, a dookoła stoją półki z książkami. I raczej nie ma tłumów. Czego chcieć więcej?
Wrzenie Świata
Nawet nie wiem, czy kawa tu jest dobra czy nie, ani czy jedzenie jest dobre i świeże. Są miejsca, gdzie takie przyziemne sprawy nie mają żadnego znaczenia i to jest jedno z nich. Mi we Wrzeniu wystarczą półki od podłogi do sufitu wypchane mądrymi książkami, to, że zawsze mogę sobie je przejrzeć, a jak mi się spodobają to kupić (tak, jestem geekiem, mam to od urodzenia i nie zamierzam z tym walczyć).
Zbawix
Początek i koniec wielu imprez, nie ma warszawiaka, który nie trafiłby tu po zmroku. Snobistyczno zblazowany, trochę wielkomiejski i centralny, wspaniały punkt obserwacyjny jeśli ktoś ma naturę podglądacza. Ja mam, więc Plac Zbawiciela bardzo lubię. To też jest miejsce, gdzie przychodzi się ze względu na atmosferę. Mój ulubiony punkt mieści się tuż przy Nowowiejskiej i jest to dosyć dziwne miejsce. Na pewno nie jest to kawiarnia, raczej też nie restauracja, chociaż mają tam dania obiadowe, a jak się wchodzi to wygląda jak sklep z ciasno upakowanymi stolikami. Nazywa się po francusku – Heritage, ale jedzenie serwują włoskie ¯\_(ツ)_/¯ Zwykle zamawiam tutaj chyba najlepszą w Warszawie zupę pomidorową (oczywiście z kawą, pasują do siebie świetnie) i bezczelnie gapię się na ludzi.
(Przebywanie na zbawixie jest tak wciągające, że chyba nigdy nie zrobiłam tam zdjęcia LOL!)
W piciu kawy liczy się też atmosfera, ładna filiżanka i ciekawe towarzystwo (np. towarzystwo dobrej książki). Kiedy zepsuł mi się ekspres wolałam przejechać pół miasta, niż pić rozpuszczalną. Zresztą, to świetny pretekst żeby wyjść z domu i pojechać w fajne miejsce.
Wyjście do kawiarni warto połączyć z wizytą w muzeum Polin, gdzie do 24 września można oglądać chyba najważniejszą tegoroczną wystawę historyczną – “Obcy w domu”, którą odwiedziło już ponad 100 tysięcy zwiedzających. Na wystawie byłam jeszcze przed oficjalnym otwarciem i swoje wrażenia opisałam w tym wpisie.